Wspólnie spędzony czas. Poznawanie nowych ludzi. Zabawa, wyprawy krajoznawcze, niezapomniane wrażenia, a przede wszystkim -
autentyczne spotkanie z Bogiem.
To wszystko przeżyli uczniowie, którzy uczestniczyli w III edycji Szkoły Ewangelizacji Młodych. Spotkanie odbyło się w Załęczu Wielkim. Młodzież szkół katolickich z całej Polski zgromadziła się tam w czwartek, 12 września 2013 r. Wielu uczniów uczestniczyło w poprzednich spotkaniach SEM, lecz w tym roku przybyło również wiele nowych osób. Dodatkowo wyjazd ten miał być elementem integracji uczniów naszych klas I.
Uczestnicy zostali powitani przez organizatorów: Bogusława Kurzyńskiego, dyrektora Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego SPSK w Wieluniu, oraz księdza Pawła Otrębę, prefekta naszejszkoły. Zostali również bliżej zaznajomieni z tematyką spotkania, która zawierała kluczowe pytania: Czy jesteś na serio człowiekiem Chrystusa? Czy potrafisz świadczyć o Chrystusie? Czy w swoim przeżywaniu wiary nie czujesz się samotny?
Przez cztery dni uczestnicy spotkania brali udział w Eucharystii, będącej centrum każdego dnia, a także w konferencjach. Młodzież została podzielona na kilka grup, wewnątrz których realizowane były konspekty i konkretne prace. Ich efekty prezentowane były pozostałym uczestnikom podczas wieczornych spotkań. Do zadań poszczególnych grup należało m.in.wykonanie plakatów dotyczących uczynków miłosierdzia względem duszy i ciała, a także zaprezentowanie scenek, przedstawiających jeden z uczynków miłosierdzia względem duszy. Chodziło o to, aby pokazać, jak ważne w życiu jest miłosierdzie względem drugiego człowieka.
Poza wymiarem duchowym spotkanie miało również charakter krajoznawczy. Uczestnicy wzięli udział w wyprawie do Źródełka Objawienia w Dzietrznikach. Dużą atrakcją okazał się również spływ kajakowy. Dla większości uczestników była to pierwsza okazja do wypróbowania swoich sił wioślarskich. Ci, którzy z różnych powodów nie mogli wziąć udziału w spływie, wybrali się na wycieczkę rowerową.
Każdy uczeń podczas tej edycji Szkoły Ewangelizacji Młodych otrzymał brelok z napisem "Nie wstydzę się Jezusa" i cytatem z ewangelii św. Mateusza: "Kto się mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem". Noszenie go ma stać się świadectwem wiary w Boga, a także swoistym wyzwaniem.
Ostatniego dnia, w niedzielę, uczestnicy mieli możliwość podzielenia się swoim świadectwem życia:
Jestem absolwentką szkoły katolickiej. Zostałam wychowana w rodzinie katolickiej, lecz mimo to wiara traktowana była przeze mnie w sposób olewkowy [sic]. Nigdy nie negowałam wiary i nie zaprzeczałam istnieniu Boga, ale nie miało to dla mnie aż tak wielkiego znaczenia. Zmieniło się to, gdy po raz pierwszy przyjechałam na Szkołę Ewangelizacji Młodych. Podczas mszy świętej nagle zaczęły otwierać mi się oczy, umysł i serce. Zaczęłam rozumieć, jakie znaczenie powinna odgrywać w naszym życiu wiara. Zrozumiałam, że to, czego przez całe swoje życie poszukiwałam, to właśnie Bóg. Każdy z nas ma wzloty i upadki, nikogo życie nie rozpieszcza, ale wiem jedno na pewno - zawsze jest przy nas ktoś, kto nas podniesie, niezależnie od tego, jak nisko upadniemy. Ktoś, kto odnajdzie nas i przygarnie, jak pasterz zbłąkaną owieczkę. Ktoś, kto jest w każdym naszym oddechu, myśli i słowie, ktoś, kto zna nas lepiej, niż my sami i przede wszyskim jest to ktoś, kto nigdy nas nie opuści i kocha bezwarunkowo, niezależnie od tego, ile razy zwątpimy i upadniemy. Tym Kimś jest Bóg, ma on nam tyle wspaniałych rzeczy do zaoferowania. My musimy tylko otworzyć swoje serca i pozwolić mu kierować naszym życiem, pozwolić prowadzić się po tej wyboistej ścieżce, jaką jest życie, by mógł nas zaprowadzić do swego królestwa i dać nam życie wieczne. Właśnie dzięki wierze w Niego jesteśmy w stanie znieść wszystko, więc kochajmy Go chociaż w niewielkim ułamku tak mocno, jak On kocha nas - powiedziała w swoim świadectwie Emilia, absolwentka KLO w Piotrkowie Trybunalskim.
W moim życiu było różnie. Był taki czas, że środowisko, w którym żyłam, nie akceptowało mnie. Ludzie bywali do mnie wrogo nastawieni. Potem, choć ta wrogość się zmniejszyła, zaczęły się szantaże, wykorzystywanie emocjonalne, a także zaszczucie. Po kilku latach miałam zrujnowaną psychikę. Nie wiedziałam, jak to jest mieć przyjaciela. Proces przemian rozpoczął się w szkole katolickiej. Najpierw w gimnazjum, gdzie wszystko, czego wcześniej nie miałam i nie znałam, zaczęło się przede mną otwierać. Zaczęłam słuchać. Rekolekcje, warsztaty papieskie, klub papieski, Szkoła Ewangelizacji Młodych, nauczyciele, ludzie, których zaczęłam poznawać - słowem: wszystko, czego zaznałam w MOIM DRUGIM DOMU, jakim była i nadal jest moja szkoła - to wszystko miało na mnie ogromny wpływ. I dzisiaj, po tej szkole życia, jestem innym człowiekiem, aniżeli byłam kiedyś. Nie wstydzę się Jezusa, Jemu ufam, bo On jest moim Pasterzem. Pasterzem, który kocha swoją owieczkę. Jednocześnie patrząc na wszystko, co się wydarzyło w moim życiu z perspektywy czasu wiem, że tak musiało być, abym dzisiaj mogła być takim człowiekiem, jakim jestem i dawać Wam to świadectwo. I dziękuję z całego serca za to wszystko Bogu. Dziękuję nauczycielom, którzy mnie uczyli, którzy nadal mnie uczą życia, a którzy byli (i są nadal) moją rodziną.
za: Asia Żelezna, absolwentka KLO w Wieluniu